Thursday, August 23, 2012

Recenzja książki Pawła Bały i Adama Wielomskiego pt. Prawa człowieka i ich krytyka. Przyczynek do studiów o ideologii czasów ponowożytnych, Fijjor Publishing, Chicago-Warszawa 2008.

 
Książkę dr Pawła Bali, prawnika z KUL i dr hab. Adama Wielomskiego, politologa z Akademii Podlaskiej polecam filozofom, politologom i prawnikom i innym przedstawicielom nauk społecznych zainteresowanym zagadnieniem praw człowieka. Publikacja składa się z dwu rozdziałów wstępnych (Od autorów, Prawa człowieka jako nowożytna religia), dwu części podzielonych na cztery rozdziały każda, Zakończenia i Bibliografii. Autorzy słusznie nie ograniczają się jedynie do wąskiego, jurydycznego rozumienia praw człowieka jako zbioru przepisów z zakresu prawa konstytucyjnego czy prawa międzynarodowego publicznego, ale postrzegają je jako ideologię (s. 9), doktrynę prawną (ibidem) czy wręcz „nowożytną religię” (s. 8, 19). Recenzowana publikacja jest przykładem rzadkiej w polskiej nauce krytycznej analizy koncepcji praw człowieka. Autorzy formułują zarzuty sami lub omawiają cudze krytyczne wypowiedzi o tej doktrynie i wyrosłych z niej regulacjach prawnych. Polscy uczeni piszący po 1989 r. rzadko formułują zarzuty wobec praw człowieka (za wyjątkiem m. in. socjologa, prof. Jerzego Szackiego wykazującego sprzeczności w nowożytnych teoriach prawa natury - źródle doktryny praw człowieka[1] czy prawnika, ś. p. dra Janusza Kochanowskiego negatywnie oceniającego treść Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej[2]), zapewne już to postrzegając je jako element świata zachodniego, świata za „żelazną kurtyną”, będącego dla ludzi wyrosłych w socjalizmie synonimem wolności i dobrobytu, już to ze względów koniunkturalnych. A zasługują one na krytykę jak każdy ludzki, niedoskonały ze swej natury, wynalazek. Nowożytne teorie prawa natury wywodzą te prawa z ludzkiego rozumu, „a ich poznanie – twierdzi Jerzy Szacki – przestaje wymagać pomocy objawienia, stając się domeną filozofii wyzwolonej od związków z teologią"[3]. Innymi słowy, nie ma nieomylnego autorytetu (np. boskiego) potwierdzającego prawdziwość założeń, które legły u podstaw doktryny praw człowieka. A skoro owe presupozycje mają być odkrywane wyłącznie w toku refleksji naukowej, wynik tego namysłu wolno krytykować. „Rolą nauki i filozofii – piszą autorzy recenzowanej publikacji – nie jest wszak bezrozumna afirmacja, powtarzanie oraz powielanie sloganów i przyjętych twierdzeń, ale krytyka i analiza (stąd cytat z Kanta stanowiący motto tej książeczki)” (s. 5). Wprawdzie w nauce przyjmuje się pewne niedowodliwe twierdzenia, żeby uniknąć regressio ad infinitum, jednak autorzy recenzowanej publikacji wyprzedzają ten zarzut, twerdząc, że zbyt wiele wiedzą „o filozoficznej i historycznej podstawie tychże praw, aby uważać je za matematyczne teorematy [...]” (s. 6). Opinię tą wydaje się potwierdzać m. in. ratyfikowanie Konwencji o prawach dziecka przez kilkanaście państw muzułmańskich z zastrzeżeniami wynikającymi z szariatu, np. co do zasady wolności sumienia[4].
Część pierwsza zatytułowana jest Ideologia praw człowieka. Autorzy wskazują, że doktryna praw człowieka stanowi „rozwinięcie uprzedniej tradycji prawa naturalnego” (s.19), niemniej „samo pojęcie praw człowieka (iura hominum) zostało po raz pierwszy zapisane w 1537 roku a upowszechniło się dopiero pod koniec XVIII wieku [...]” (ibidem). P. Bała i A. Wielomski analizują przeto przemiany wyobrażeń o człowieku i społeczeństwie w różnych kulturach od starożytności po współczesność, stwierdzając przechodzenie od postrzegania społeczeństwa jako jednego wielkiego kolektywu (s. 19) do „indywidualistycznej zasady nowożytnej” (s. 31), od żywionego m. in. przez Platona przekonania o istnieniu „naturalnej hierarchii społecznej” (s. 21) do twierdzenia z Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych, że „wszyscy ludzie są stworzeni równymi” (s. 32), które, jak trafnie podkreślają autorzy recenzowanej książki, odnosiło się początkowo wyłącznie do wolnych, bogatych mężczyzn. Wykorzystują przy tym akty normatywne, dzieła myślicieli politycznych, opracowania naukowe w językach angielskim, francuskim, hiszpańskim, niemieckim, polskim i włoskim. Autorzy przytaczają teksty Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych, Deklaracji Praw Wirginii, czy Deklarację Praw Praw Człowieka Obywatela za niezbyt wiarygodnymi stronami internetowymi http://pl.wikisource.org i www.ex.jasinski.pl, mimo że sami przyznają, że „biorąc pod uwagę nierówność poziomu wikipedii, trudno mieć zaufanie do zamieszczanych tam haseł [...]” (s. 120), chociaż transkrypcje, a niekiedy rękopisy tych aktów normatywnych znajdują się na urzędowych amerykańskich i francuskich stronach internetowych Narodowego Zarządu Archiwów i Nagrań (National Archives and Records Administration, NARA, http://archives.gov/) czy Rady Konstytucyjnej (http://www.conseil-constitutionnel.fr). Zresztą sporządzane przez autorów recenzowanej publikacji przypisy są niedokładne i nie zawierają dat dostępu do przywoływanych stron internetowych. Następnie pokazują implementację doktryny praw człowieka na przykładzie Konstytucji RP i Karty Praw Podstawowych, wykazując – jak sądzę, trafnie - słabości tych aktów normatywnych, jak np. operowanie przez ustrojodawcę polskiego niejasnym wyrażeniem „godność” (s. 48, 54), nawiązywanie przez niego do wzajemnie sprzecznych doktryn pozytywistycznych i prawa natury (s. 47) czy wprowadzenie do Karty Praw Podstawowych „trudnych do zdefiniowania” praw społeczno-ekonomicznych, których „zabezpieczenie, a także uzasadnienie” napotyka na trudności (s. 103). Autorzy są niekonsekwentni: przyznając, iż chociaż „w dzisiejszej nauce prawa i filozofii prawa I i II generacji nie budzą co do zasady wątpliwości, to nie można tego powiedzieć o III i ewentualnie IV generacji tychże praw” (s. 67) nie mogą się sami zdecydować, czy wyróżnić dwie (s. 68-89) czy trzy (s. 134, 145-147) ich generacje.
Część druga nosi tytuł Krytyka praw człowieka. Polscy politolog i prawnik słusznie zauważają, iż „ideologia praw człowieka i zasada powszechnej partycypacji politycznej nie są wszak pozbawione fundamentu antropologicznego, gdyż niosą ze sobą bardzo wyrazistą opinię o naturze ludzkiej. [...] Wedle idei prawo-człowieczej, człowiek z natury jest wolny, racjonalny i dobry. Właśnie dlatego należy położyć nacisk na prawa człowieka, a nie na jego obowiązki” (s. 121). Dyskutują dalej podstawowe zagadnienia z zakresu, jak powiadają, biologii i antropologii politycznej: „Kiedy zaczyna się i kończy człowieczeństwo?” (s. 115); „Człowiek z natury jest dobry-zły?” (s. 123); „Człowiek z natury jest rozumny-namiętny?” (ibidem); „Człowiek z natury jest indywidualistą-istotą społeczną?” (s. 123); „Jednakowość i równość ludzi” (s. 130). Moim zdaniem wiele tych kwestii da się zaliczyć raczej do antropologii filozoficznej, filozofii społecznej, ontologii czy socjologii teoretycznej, nie wiążą się bowiem z polityką, ani rozumianą jako „planowe i zorganizowane dążenie do zdobycia i utrzymania władzy – dążenie, któremu odpowiadają określone działania ludzkie"[5], ani pojmowanej jako „działalność wytyczona przez ośrodek decyzji sformalizowanej grupy społecznej (organizacji), zmierzającą do realizacji określonych celów za pomocą określonych środków”[6]. Jak łatwo zauważyć, w świetle przytoczonych wyżej, moim zdaniem ważniejszych, definicyj polityki[7] jest ona wymiarem życia społecznego, większość zaś zagadnień antropologicznych poruszanych przez autorów recenzowanej publikacji odnosi się do indywidualnego aspektu życia człowieka. Również zagadnienie: „Kiedy zaczyna się i kończy człowieczeństwo?” przynależy nie, jak chcą polscy politolog i prawnik, do biologii (s. 120), ale raczej do filozofii, jako pewna interpretacja danych biologicznych, co zresztą A. Wielomski sam kiedyś przyznał[8]. Trudne do przyjęcia jest również twierdzenie, że zwolennicy aborcji i eutanazji inspirują się heglizmem i kartezjanizmem, definiującymi człowieka jako byt samoświadomy, tak że dziecko czy umierający, jako pozbawieni samoświadomości nie byliby ludźmi (s. 118). A. Wielomski i P. Bała zapominają, że już Arystoteles radził: „W kwestii usuwania czy wychowywania noworodków winno obowiązywać prawo, by nie wychowywać żadnego dziecka wykazującego kalectwo; biorąc jednak pod uwagę liczbę dzieci, wobec tego, że istniejące obyczaje nie pozwalają żadnego noworodka usuwać, liczbę urodzin prawem ograniczyć, jeśli zaś jacyś obcujący ze sobą małżonkowie poczną dziecko ponad tę liczbę, należy spowodować jego poronienie, zanim jeszcze czucie i życie w nie wstąpi. Bo co jest tu godziwe, a co nie, zależy od tego, czy płód już czucie i życie posiada”[9]. Przerywanie ciąży popierał zatem filozof o odmiennych poglądach niż myśliciele nowożytni. Autorzy wykazują polityczną funkcję praw człowieka, a mianowicie zależność treści tej doktryny polityczno-prawnej na przestrzeni wieków od interesów różnych grup społecznych lub państw (s. 139-149). Następnie omawiają (s. 150-200), wykorzystując bogatą literaturę w języku angielskim, francuskim, hiszpańskim, niemieckim, polskim i włoskim krytyki doktryny praw człowieka, które dzielą na: substancjalne (tradycyjna nauka Kościoła katolickiego, konserwatyzm, marksizm-leninizm, faszyzm i narodowy socjalizm), podważające założenia antropologiczne i socjologiczne doktryny praw człowieka i akcydentalne (socjaldemokracja, posoborowa nauka społeczna Kościoła katolickiego, myśl polityczna rozmaitych mniejszości, np. seksualnych), będące w zasadzie sporami między zwolennikami różnych generacyj praw człowieka. Nie podają w przypisach miejsca i roku wydania Syllabus errorum Piusa IX i Spe salvi Benedykta XVI, względnie stron internetowych, z których zaczerpnęli treść pism papieskich, przypisy internetowe są zaś źle sporządzone (np. „Pius XI, Quadrogessimo Anno, [na:] www.opoka.org.pl”).
Podsumowując, polski Czytelnik dostaje do rąk książkę zawierającą krytyczną analizę praw człowieka, tak w aspekcie prawnym, jak doktrynalnym. Wskazane byłoby poszerzenie recenzowanej publikacji o analizę problematyki praw człowieka w umowach międzynarodowych, np. Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych czy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Prawa człowieka pojęte jako doktryna polityczno-prawna, czy, jak wolą autorzy recenzowanego opracowania, „ideologia”, „religia”, „parareligia”, zostały omówione wyczerpująco. Jako mankament pracy postrzegam rezygnację z wykorzystania źródeł w języku łacińskim. Jestem przekonany, że praca wiele zyskałaby przez analizę oryginalnych, łacińskich tekstów cytowanych w niej wypowiedzi filozofów rzymskich, średniowiecznych myślicieli zachodnich oraz hierarchii Kościoła katolickiego, jako że traditor-traductor – tłumacz to zdrajca, jak powiadali starożytni. Sugeruję również autorom poprawienie niedokładnych przypisów internetowych. Rażą mnie także błędy językowe czy drukarskie popełniane przez nich, np. „falsyfikacja rzeczywistości” zamiast „fałszywy obraz rzeczywistości” (s. 5), „pijar” zamiast „PR” „public relations”, „kształtowanie wizerunku” (s. 13), „infidčles” zamiast „infideles” (s. 17), „poddano by pod osąd krytyki, czyli prawa do ich kwestionowania” zamiast „poddano by je pod osąd krytyki, czyli przyznano by prawo do ich kwestionowania” (ibidem). Mimo tych wad oceniam recenzowaną publikację jako wartościowe i wyjątkowe na polskim rynku opracowanie z dziedziny nauk prawnych i historii idei. Podważenie przez jej autorów doktryny praw człowieka i wyrosłego z niej prawodawstwa nie oznacza bynajmniej, że przyznają „państwu nieograniczone prawa względem życia wolności i własności obywateli” (s. 6). Wprost przeciwnie, twierdzą, iż „zdrowy rozsądek podpowiada, że [człowiek – P. B.] ma pełne prawo do korzystania z owoców swojej pracy, do życia (od momentu poczęcia), do decydowania o tym, gdzie chce żyć i mieszkać” (s. 7). Idzie o to, żeby wykazać, że „ideologia praw człowieka, mimo całego swojego dogmatyzmu i rygoryzmu doktrynalnego, wcale nie uchroniła wyznających je społeczeństw przed zniewoleniem ukrytym pod pozorami demokratycznych procedur” (s. 7), że „stanowią pretekst do ingerencji w sprawy wewnętrzne słabszych państw” (s. 141), że koncepcja ta wypływa z wątpliwych czy wręcz błędnych wyobrażeń o człowieku i społeczeństwie, że jest niejasna, zaś na jej treść wpływają przygodne układy polityczne oraz, przede wszystkim, że istnieją alternatywne wobec niej teorie prawa natury. Zgadzam się z autorami recrnzowanej publikacji, że odrzucenie doktryny praw człowieka nie równa się zaprzeczeniu istnienia systemu normatywnego wyższego od prawa pozytywnego. Książkę tą odbieram tedy jako wezwanie do powrotu do starożytnych i średniowiecznych koncepcji prawa natury, opartych na odmiennych założeniach – hierarchizmie, organicyzmie, zwykle również pesymizmie i teocentryzmie. Ja sam waham się między substancjalną a akcydentalną krytyką praw człowieka. Z jednej strony nie przyjmuję, podobnie jak autorzy recenzowanej publikacji, niektórych założeń antropologicznych i socjologicznych (m. in. egalitaryzmu, naiwnego optymizmu), na których ta doktryna się opiera, z drugiej strony wiele praw i wolności I czy nawet II generacji w obecnej sytuacji politycznej wydaje się w świecie zachodnim nienaruszalna. Nie przewiduję np., żeby w najbliższej przyszłości naszemu państwu udało się zrzucić zobowiązania międzynarodowe w zakresie ochrony praw człowieka czy też, żeby pojawiła się w Polsce realna siła polityczna (partia polityczna, koalicja czy nawet doraźna większość w Sejmie i Senacie) gotowa zredukować czy zmienić katalog praw zawarty w Konstytucji RP.



Przypisy
  1. J. Szacki, Historia myśli socjologicznej. Wydanie nowe, Warszawa 2006, s. 69-71.
  2. J. Kochanowski, Karta praw podstawowych z krainy utopii, „Rzeczpospolita”, nr 279 (2007), dostępne również na: http://www.kochanowski.pl/wywiady_prasowe.html [1 marca 2010].
    Ibidem, s. 62.
  3. Zob. UNTC, CHAPTER IV, HUMAN RIGHTS, 12. International Covenant on Civil and Political Rights, s. 12, 14, dostępna na: http://treaties.un.org/doc/Publication/MTDSG/Volume%20I/Chapter%20IV/IV-4.en.pdf [1 kwietnia 2010].
  4. F. Ryszka, Nauka o polityce. Rozważania metodologiczne, Warszawa 1984, s. 18.
  5. K. Opałek, Zagadnienia teorii prawa i teorii polityki, Warszawa 1983, s. 238.
  6. W miarę pełny przegląd definicyj polityki Czytelnik znajdzie np. w: Nauka o polityce. Podręcznik akademicki, red. Artur Bodnar, Warszawa 1988, ss. 13-22; Społeczeństwo i polityka. Podstawy nauk politycznych, red. Konstanty A. Wojtaszczyk, Wojciech Jakubowski, Warszawa 2003, ss. 29-39.
  7. A. Wielomski, Cywilizowani mordercy, dostępne na: http://prawica.net/node/5257 [7 maja 2010].
  8. Arystoteles, Polityka, tłum. Ludwik Piotrowicz, Warszawa, 2004, 1335b.