Książkę
dr Pawła Bali, prawnika z KUL i dr hab. Adama Wielomskiego,
politologa z Akademii Podlaskiej polecam filozofom, politologom i
prawnikom i innym przedstawicielom nauk społecznych zainteresowanym
zagadnieniem praw człowieka. Publikacja składa się z dwu
rozdziałów wstępnych (Od autorów, Prawa człowieka jako
nowożytna religia), dwu części podzielonych na cztery
rozdziały każda, Zakończenia i
Bibliografii. Autorzy
słusznie nie ograniczają się jedynie do wąskiego, jurydycznego
rozumienia praw człowieka jako zbioru przepisów z zakresu prawa
konstytucyjnego czy prawa międzynarodowego publicznego, ale
postrzegają je jako ideologię (s. 9), doktrynę prawną (ibidem)
czy wręcz „nowożytną religię” (s. 8, 19). Recenzowana
publikacja jest przykładem rzadkiej w polskiej nauce krytycznej
analizy koncepcji praw człowieka. Autorzy formułują zarzuty sami
lub omawiają cudze krytyczne wypowiedzi o tej doktrynie i wyrosłych
z niej regulacjach prawnych. Polscy uczeni piszący po 1989 r. rzadko
formułują zarzuty wobec praw człowieka (za wyjątkiem m. in.
socjologa, prof. Jerzego Szackiego wykazującego sprzeczności w
nowożytnych teoriach prawa natury - źródle doktryny praw
człowieka[1]
czy prawnika, ś. p. dra Janusza Kochanowskiego negatywnie
oceniającego treść Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej[2]),
zapewne już to postrzegając je jako element świata zachodniego,
świata za „żelazną kurtyną”, będącego dla ludzi wyrosłych
w socjalizmie synonimem wolności i dobrobytu, już to ze względów
koniunkturalnych. A zasługują one na krytykę jak każdy ludzki,
niedoskonały ze swej natury, wynalazek. Nowożytne teorie prawa
natury wywodzą te prawa z ludzkiego rozumu, „a ich poznanie –
twierdzi Jerzy Szacki – przestaje wymagać pomocy objawienia,
stając się domeną filozofii wyzwolonej od związków z teologią"[3]. Innymi słowy, nie ma nieomylnego autorytetu (np. boskiego)
potwierdzającego prawdziwość założeń, które legły u podstaw
doktryny praw człowieka. A skoro owe presupozycje mają być
odkrywane wyłącznie w toku refleksji naukowej, wynik tego namysłu
wolno krytykować. „Rolą nauki i filozofii – piszą autorzy
recenzowanej publikacji – nie jest wszak bezrozumna afirmacja,
powtarzanie oraz powielanie sloganów i przyjętych twierdzeń, ale
krytyka i analiza (stąd cytat z Kanta stanowiący motto tej
książeczki)” (s. 5). Wprawdzie w nauce przyjmuje się pewne
niedowodliwe twierdzenia, żeby uniknąć regressio ad
infinitum, jednak autorzy
recenzowanej publikacji wyprzedzają ten zarzut, twerdząc, że zbyt
wiele wiedzą „o filozoficznej i historycznej podstawie tychże
praw, aby uważać je za matematyczne teorematy [...]” (s. 6).
Opinię tą wydaje się potwierdzać m. in. ratyfikowanie Konwencji o
prawach dziecka przez kilkanaście państw muzułmańskich z
zastrzeżeniami wynikającymi z szariatu, np. co do zasady wolności
sumienia[4].
Część
pierwsza zatytułowana jest Ideologia praw człowieka.
Autorzy wskazują, że doktryna praw człowieka stanowi „rozwinięcie
uprzedniej tradycji prawa naturalnego” (s.19), niemniej „samo
pojęcie praw człowieka
(iura hominum) zostało
po raz pierwszy zapisane w 1537 roku a upowszechniło się dopiero
pod koniec XVIII wieku [...]” (ibidem).
P. Bała i A. Wielomski analizują przeto przemiany wyobrażeń o
człowieku i społeczeństwie w różnych kulturach od starożytności
po współczesność, stwierdzając przechodzenie od postrzegania
społeczeństwa jako jednego wielkiego kolektywu (s. 19) do
„indywidualistycznej zasady nowożytnej” (s. 31), od żywionego
m. in. przez Platona przekonania o istnieniu „naturalnej hierarchii
społecznej” (s. 21) do twierdzenia z Deklaracji Niepodległości
Stanów Zjednoczonych, że „wszyscy ludzie są stworzeni równymi”
(s. 32), które, jak trafnie podkreślają autorzy recenzowanej
książki, odnosiło się początkowo wyłącznie do wolnych,
bogatych mężczyzn. Wykorzystują przy tym akty normatywne, dzieła
myślicieli politycznych, opracowania naukowe w językach angielskim,
francuskim, hiszpańskim, niemieckim, polskim i włoskim. Autorzy
przytaczają teksty Deklaracji Niepodległości Stanów
Zjednoczonych, Deklaracji Praw Wirginii, czy Deklarację Praw Praw
Człowieka Obywatela za niezbyt wiarygodnymi stronami internetowymi
http://pl.wikisource.org
i www.ex.jasinski.pl,
mimo że sami przyznają, że „biorąc pod uwagę nierówność
poziomu wikipedii, trudno mieć zaufanie do zamieszczanych tam haseł
[...]” (s. 120), chociaż transkrypcje, a niekiedy rękopisy tych
aktów normatywnych znajdują się na urzędowych amerykańskich i
francuskich stronach internetowych Narodowego Zarządu Archiwów i
Nagrań (National Archives and Records Administration,
NARA, http://archives.gov/)
czy Rady Konstytucyjnej (http://www.conseil-constitutionnel.fr).
Zresztą sporządzane przez autorów recenzowanej publikacji przypisy
są niedokładne i nie zawierają dat dostępu do przywoływanych
stron internetowych. Następnie pokazują implementację doktryny
praw człowieka na przykładzie Konstytucji RP i Karty Praw
Podstawowych, wykazując – jak sądzę, trafnie - słabości tych
aktów normatywnych, jak np. operowanie przez ustrojodawcę polskiego
niejasnym wyrażeniem „godność” (s. 48, 54), nawiązywanie
przez niego do wzajemnie sprzecznych doktryn pozytywistycznych i
prawa natury (s. 47) czy wprowadzenie do Karty Praw Podstawowych
„trudnych do zdefiniowania” praw społeczno-ekonomicznych,
których „zabezpieczenie, a także uzasadnienie” napotyka na
trudności (s. 103). Autorzy są niekonsekwentni: przyznając, iż
chociaż „w dzisiejszej nauce prawa i filozofii prawa I i II
generacji nie budzą co do zasady wątpliwości, to nie można tego
powiedzieć o III i ewentualnie IV generacji tychże praw” (s. 67)
nie mogą się sami zdecydować, czy wyróżnić dwie (s. 68-89) czy
trzy (s. 134, 145-147) ich generacje.
Część
druga nosi tytuł Krytyka praw człowieka.
Polscy politolog i prawnik słusznie zauważają, iż „ideologia
praw człowieka i zasada powszechnej partycypacji politycznej nie są
wszak pozbawione fundamentu antropologicznego, gdyż niosą ze sobą
bardzo wyrazistą opinię o naturze ludzkiej. [...] Wedle idei
prawo-człowieczej, człowiek z natury jest wolny, racjonalny i
dobry. Właśnie dlatego należy położyć nacisk na prawa
człowieka, a nie na jego obowiązki” (s. 121). Dyskutują dalej
podstawowe zagadnienia z zakresu, jak powiadają, biologii i
antropologii politycznej: „Kiedy zaczyna się i kończy
człowieczeństwo?” (s.
115); „Człowiek z
natury jest dobry-zły?”
(s. 123); „Człowiek z natury jest rozumny-namiętny?”
(ibidem); „Człowiek z natury jest indywidualistą-istotą
społeczną?” (s. 123);
„Jednakowość i równość ludzi” (s. 130). Moim zdaniem wiele
tych kwestii da się zaliczyć raczej do antropologii filozoficznej,
filozofii społecznej, ontologii czy socjologii teoretycznej, nie
wiążą się bowiem z polityką, ani rozumianą jako „planowe i
zorganizowane dążenie do zdobycia i utrzymania władzy – dążenie,
któremu odpowiadają określone działania ludzkie"[5],
ani pojmowanej jako „działalność wytyczona przez ośrodek
decyzji sformalizowanej grupy społecznej (organizacji), zmierzającą
do realizacji określonych celów za pomocą określonych środków”[6]. Jak łatwo zauważyć, w świetle przytoczonych wyżej, moim zdaniem
ważniejszych, definicyj polityki[7] jest ona wymiarem życia społecznego, większość zaś zagadnień
antropologicznych poruszanych przez autorów recenzowanej publikacji
odnosi się do indywidualnego aspektu życia człowieka. Również
zagadnienie: „Kiedy zaczyna się i kończy człowieczeństwo?”
przynależy nie, jak chcą polscy politolog i prawnik, do biologii
(s. 120), ale raczej do filozofii, jako pewna interpretacja danych
biologicznych, co zresztą A. Wielomski sam kiedyś przyznał[8].
Trudne do przyjęcia jest również twierdzenie, że zwolennicy
aborcji i eutanazji inspirują się heglizmem i kartezjanizmem,
definiującymi człowieka jako byt samoświadomy, tak że dziecko czy
umierający, jako pozbawieni samoświadomości nie byliby ludźmi (s.
118). A. Wielomski i P. Bała zapominają, że już Arystoteles
radził: „W kwestii usuwania czy wychowywania noworodków winno
obowiązywać prawo, by nie wychowywać żadnego dziecka wykazującego
kalectwo; biorąc jednak pod uwagę liczbę dzieci, wobec tego, że
istniejące obyczaje nie pozwalają żadnego noworodka usuwać,
liczbę urodzin prawem ograniczyć, jeśli zaś jacyś obcujący ze
sobą małżonkowie poczną dziecko ponad tę liczbę, należy
spowodować jego poronienie, zanim jeszcze czucie i życie w nie
wstąpi. Bo co jest tu godziwe, a co nie, zależy od tego, czy płód
już czucie i życie posiada”[9].
Przerywanie ciąży popierał zatem filozof o odmiennych poglądach
niż myśliciele nowożytni. Autorzy wykazują polityczną funkcję
praw człowieka, a mianowicie zależność treści tej doktryny
polityczno-prawnej na przestrzeni wieków od interesów różnych
grup społecznych lub państw (s. 139-149). Następnie omawiają (s.
150-200), wykorzystując bogatą literaturę w języku angielskim,
francuskim, hiszpańskim, niemieckim, polskim i włoskim krytyki
doktryny praw człowieka, które dzielą na: substancjalne
(tradycyjna nauka Kościoła katolickiego, konserwatyzm,
marksizm-leninizm, faszyzm i narodowy socjalizm), podważające
założenia antropologiczne i socjologiczne doktryny praw człowieka
i akcydentalne (socjaldemokracja, posoborowa nauka społeczna
Kościoła katolickiego, myśl polityczna rozmaitych mniejszości,
np. seksualnych), będące w zasadzie sporami między zwolennikami
różnych generacyj praw człowieka. Nie podają w przypisach miejsca
i roku wydania Syllabus errorum
Piusa IX i Spe salvi
Benedykta XVI, względnie stron internetowych, z których zaczerpnęli
treść pism papieskich, przypisy internetowe są zaś źle
sporządzone (np. „Pius XI, Quadrogessimo Anno,
[na:] www.opoka.org.pl”).
Podsumowując,
polski Czytelnik dostaje do rąk książkę zawierającą krytyczną
analizę praw człowieka, tak w aspekcie prawnym, jak doktrynalnym.
Wskazane byłoby poszerzenie recenzowanej publikacji o analizę
problematyki praw człowieka w umowach międzynarodowych, np.
Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych czy
Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Prawa człowieka pojęte jako doktryna polityczno-prawna, czy, jak
wolą autorzy recenzowanego opracowania, „ideologia”, „religia”,
„parareligia”, zostały omówione wyczerpująco. Jako mankament
pracy postrzegam rezygnację z wykorzystania źródeł w języku
łacińskim. Jestem przekonany, że praca wiele zyskałaby przez
analizę oryginalnych, łacińskich tekstów cytowanych w niej
wypowiedzi filozofów rzymskich, średniowiecznych myślicieli
zachodnich oraz hierarchii Kościoła katolickiego, jako że
traditor-traductor –
tłumacz to zdrajca, jak powiadali starożytni. Sugeruję również
autorom poprawienie niedokładnych przypisów internetowych. Rażą
mnie także błędy językowe czy drukarskie popełniane przez nich,
np. „falsyfikacja rzeczywistości” zamiast „fałszywy obraz
rzeczywistości” (s. 5), „pijar” zamiast „PR” „public
relations”, „kształtowanie wizerunku” (s. 13), „infidčles”
zamiast „infideles” (s. 17), „poddano by pod osąd krytyki,
czyli prawa do ich kwestionowania” zamiast „poddano by je pod
osąd krytyki, czyli przyznano by prawo do ich kwestionowania”
(ibidem). Mimo tych wad oceniam recenzowaną publikację jako
wartościowe i wyjątkowe na polskim rynku opracowanie z dziedziny
nauk prawnych i historii idei. Podważenie przez jej autorów
doktryny praw człowieka i wyrosłego z niej prawodawstwa nie oznacza
bynajmniej, że przyznają „państwu nieograniczone prawa względem
życia wolności i własności obywateli” (s. 6). Wprost
przeciwnie, twierdzą, iż „zdrowy rozsądek podpowiada, że
[człowiek – P. B.] ma pełne prawo do korzystania z owoców swojej
pracy, do życia (od momentu poczęcia), do decydowania o tym, gdzie
chce żyć i mieszkać” (s. 7). Idzie o to, żeby wykazać, że
„ideologia praw człowieka, mimo całego swojego dogmatyzmu i
rygoryzmu doktrynalnego, wcale nie uchroniła wyznających je
społeczeństw przed zniewoleniem ukrytym pod pozorami
demokratycznych procedur” (s. 7), że „stanowią pretekst do
ingerencji w sprawy wewnętrzne słabszych państw” (s. 141), że
koncepcja ta wypływa z wątpliwych czy wręcz błędnych wyobrażeń
o człowieku i społeczeństwie, że jest niejasna, zaś na jej treść
wpływają przygodne układy polityczne oraz, przede wszystkim, że
istnieją alternatywne wobec niej teorie prawa natury. Zgadzam się z
autorami recrnzowanej publikacji, że odrzucenie doktryny praw
człowieka nie równa się zaprzeczeniu istnienia systemu
normatywnego wyższego od prawa pozytywnego. Książkę tą odbieram
tedy jako wezwanie do powrotu do starożytnych i średniowiecznych
koncepcji prawa natury, opartych na odmiennych założeniach –
hierarchizmie, organicyzmie, zwykle również pesymizmie i
teocentryzmie. Ja sam waham się między substancjalną a
akcydentalną krytyką praw człowieka. Z jednej strony nie
przyjmuję, podobnie jak autorzy recenzowanej publikacji, niektórych
założeń antropologicznych i socjologicznych (m. in. egalitaryzmu,
naiwnego optymizmu), na których ta doktryna się opiera, z drugiej
strony wiele praw i wolności I czy nawet II generacji w obecnej
sytuacji politycznej wydaje się w świecie zachodnim nienaruszalna.
Nie przewiduję np., żeby w najbliższej przyszłości naszemu
państwu udało się zrzucić zobowiązania międzynarodowe w
zakresie ochrony praw człowieka czy też, żeby pojawiła się w
Polsce realna siła polityczna (partia polityczna, koalicja czy nawet
doraźna większość w Sejmie i Senacie) gotowa zredukować czy
zmienić katalog praw zawarty w Konstytucji RP.
Przypisy
- J. Szacki, Historia myśli socjologicznej. Wydanie nowe, Warszawa 2006, s. 69-71.
- J. Kochanowski, Karta praw podstawowych z krainy utopii, „Rzeczpospolita”, nr 279 (2007), dostępne również na: http://www.kochanowski.pl/wywiady_prasowe.html [1 marca 2010].
Ibidem, s. 62. - Zob. UNTC, CHAPTER IV, HUMAN RIGHTS, 12. International Covenant on Civil and Political Rights, s. 12, 14, dostępna na: http://treaties.un.org/doc/Publication/MTDSG/Volume%20I/Chapter%20IV/IV-4.en.pdf [1 kwietnia 2010].
- F. Ryszka, Nauka o polityce. Rozważania metodologiczne, Warszawa 1984, s. 18.
- K. Opałek, Zagadnienia teorii prawa i teorii polityki, Warszawa 1983, s. 238.
- W miarę pełny przegląd definicyj polityki Czytelnik znajdzie np. w: Nauka o polityce. Podręcznik akademicki, red. Artur Bodnar, Warszawa 1988, ss. 13-22; Społeczeństwo i polityka. Podstawy nauk politycznych, red. Konstanty A. Wojtaszczyk, Wojciech Jakubowski, Warszawa 2003, ss. 29-39.
- A. Wielomski, Cywilizowani mordercy, dostępne na: http://prawica.net/node/5257 [7 maja 2010].
- Arystoteles, Polityka, tłum. Ludwik Piotrowicz, Warszawa, 2004, 1335b.